Hydrofor kontra studnia

Zdaje się, wciąż jednakże sporo

W dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie normalnego domostwa bez dostępu do bieżącej wody. Okazuje się, że wciąż jednak jest wiele domostw, głównie na wsiach, gdzie bieżąca woda jest czymś, na co nie każdy może sobie pozwolić. W takich miejscach ludzie wciąż radzą sobie tak, jak jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej.

Zresztą są pola

Większość ludzi jest przyzwyczajona do luksusu. Kąpiel w wannie czy wzięcie prysznica jest czymś tak naturalnym, że dla wielu jest wręcz niewyobrażalne, by móc dbać o higienę korzystając z miski i wody gotowanej w czajniku na kuchence gazowej. A przecież nadal są miejsca, w których taki sposób mycia to codzienność.

Na mniej rozwiniętych wsiach wciąż nie jest pociągnięta sieć wodociągowa, przez co jedyny dostęp do wody stanowi studnia głębinowa, która w wielu przypadkach liczy już bardzo wiele lat. Wiadome jest, że są rejony naszego kraju w których taka woda byłaby niezdatna do picia, jednak prawda jest taka, że woda ze studni jest zdrowsza od tej z kranu.

Czysta woda nadaje popijania

Korzystanie ze studni wymaga jednak umiejętności wyciągania wody, ponieważ nie jest sztuką samo zanurzenie wiadra i wyciągnięcie go. Szczególnie, jeśli poziom wody jest niski, trzeba odpowiednio operować wiadrem, by naleciała do niego woda i by nie zamulić jej poprzez zbytnie rozruszanie wody. Tylko czysta woda nadaje się do picia.

Szkodliwa organizmu człowieka

Większość gospodarstw domowych, które w dawnych czasach korzystało jedynie ze studni, ma już w swoim domu zainstalowany hydrofor. Wody z kranu używają zwykle do zmywania czy mycia, natomiast za wodę spożywczą służy woda wyciągana ze studni. Jest ona mniej szkodliwa dla organizmu człowieka.

Wygodne rozwiązanie, kwoty pociągnięcia

Niestety nie zawsze za instalacją sieci wodociągowej idą również instalacje sieci kanalizacyjnych, przez co większość gospodarstw ciągle musi mieć zainstalowany przydomowy zbiornik na szambo. Nie jest to wygodne rozwiązanie, niestety ceny pociągnięcia kanalizacji do niektórych miejsc są tak wysokie, że gospodarzy po prostu na to nie stać.